Jeszcze z tego miejsca chciałem przeprosić Spyro za wałowanie (niechcący).
Oczywiście miał prawo ustawić tak jednostkę, aby widzieć Charactera, a nie widzieć bliżej innych jednostek i dzięki temu MÓGŁ strzelać do niego.
Kompletnie pomyliło mi się z Artylerią niewymagającą LoS do której wyszedł FAQ, że taka nie może sobie targetować Characterów bez LoS.
Zmęczenie, zakręcenie i chyba emocje dały się we znaki.
Przepraszam.
"Olsztyn reaktywacja!" Turniej 17.09 Kortowo
Re: "Olsztyn reaktywacja!" Turniej 17.09 Kortowo
Dany, spoko luz dla mnie ta edycja ma jeszcze pełno zasad, których nie znam, zapominam itp .
Dzięki za turniej! Fajnie było zagrać po tylu latach w 40che za miejscowym turnieju! Dobrze, że są nowi gracze bo można zobaczyć inne armie i zagrać z nowymi ludźmi. A teraz szybki raporcik
Bitwa I. vs Żaba i jego Dark Anegels
Żaba pierwszy się wystawił i udało mu się zaczynać. Rozpiskę miał na krótki zasięg strzelania z CC wspartą przez oddział devastatorów także w pierwszej turze w sumie zginął 1 havoc. Potem w mojej 1szej Heldrake dopadł Librariana. Smok jest ideanym hunterem na bohaterów i jeśli się spuści zoka bohatera na jedną turę to Smok tylko na to czeka. Dopadł kronikarza i spalił to z palnika. Następnie deszarżował dewastatorów i chapter mastera i ich zjadł co mu zajęło 2 tury. Drona z kosiarką ganiała speedery po stole, ale koniec końców je dogonią i skosiła . Maulerfiend zjadł motory i aptekarza, a potem ganiał niedobitki. Udało się wybić wszystkich DA w 4tej turze. 20:0 do przodu.
Ogólnie DA nigdy nie mieli łatwo z CSM, także gratsy dla Żaby za próbę oflankowania mnie motorami. Gdyby nie wyszedł warptime (dodatkowy ruch) na maulerfiendze pewnie skończyłoby się inaczej.
Bitwa II. Gromek i Grey Knighty :O
Nasłuchałem się o Szarych Rycerzach od Pitera i od ich przeciwników na herezji . Spodziewałem się pogromu. Przecież to Imperialni Pogromcy Demonów . I faktycznie był momenty gdzie już myślałem, że będzie bitwa w plecy . Tymczasem, było tak jak mówił Gromek. Istny Rolercoster . Po pierwszych 3 turach było naprawdę dobrze. Spadł Landek, Nemesis Dreadknight, ten koleś którego proxował Coatez i jedni Paladni. Potem nadeszłą tura 4 i kompletne zaćmienie w mojej głowie. Chyba za szybko się rozlużniłem bo zapominałem o czarowaniu i o zasadach specjalnej mojej armii. Zginął Maulerfiend, Daemon Prince, Drona z kosiarką i Helbrute. I wtedy zaczęły się jakieś czary. Nurglingi przetrzymywały ostrzał i szarżę Paladynów, Czarodziej ubił Dreadknighta, Havoki przetrwały szarże i ostrzał innego Dreadknighta także łałałiła . Obydwaj mieliśm slain the warlord, gromek miał linebreakera, a ja więcej znaczników. Skonczyło się 10:10, a na stole zostały 2 modele Gromka i 4 moje . Epicka bitwa!
BTW Gromku. Upewniłem się co do walki w ruinach i faktycznie Dreadknighty nie mogą atakować w walce wręcz jednostek na piętrach jeśli ich podstawka jest dalej niż 1" od przeciwnika. Szukając logicznego wyjaśnienia znalazłem tylko takie, że są za ciężkie aby wejść na piętro
Bitwa III. Dany i Relictorsi, którzy tak naprawdę byli Imperial Fistami
Daniel wygrał rzut na zaczynanie. Ja inicjatywy nie przejąłem i tak w 1szej turze cegła wleciała mi między jednostki strzelając ile fabryka dała. Po milionami rzutów ze strzeabua Maulerfiend stracił 6W i spadł Heldrake, i niektóze składy potraciły po 1 gościu. Pomyślałem, że klops. Pierwsza salwa i już takie żniwa. No ale nie można się poddawać. Moja tura. Poxwalkery okrążyły cegłę w nadziei, że ostrzał całej armii ją strąci. Jeśli wybuchnie to trudno, poxy jakoś to przeżyją ale Danielowi ciężko będzie wystawić całą wkłądke 1" ode mnie, a nawet jeśli to zwiąże ich walką i będzie miodzio. Niestety 34976215786134956731845 strzałów z H. Bolców, flamerów, granatów wpsarte przez ciężki ostrzał 43874238947 rakietnic i lascannonów wbiło cegle... 14W... także cegła sobie odleciała w 2 turze . Jendak z trafianiem na 5+ już taka groźna nie była. 2 tura dla Daniela nie była już tak owocna jak pierwsza. Helbrute stracił 6W i w sumie to tyle z poważniejszych zmian. Ja natomiast ubiłem cegłę i 2 centki. W 3ej turze spadły assault squady po treningu i el Desperado, Antonio Banderasa i wypalając mi milion strzał z plazm zdjęły havoków i mocno raniły DP. Ten wkurzony straceniem tylko W od ostrzału postanowił zjeść ich w WW. Jak powiedział, tak zrobił . Jak spadły centki i Assault squady zaczęła się wymiana ognia na charaktery. Ja straciłem DP i Sorca Daniel swoich kapitanów. KP po 8 zabitych, obydwaj zabiliśmy warlordów, on miał First Blooda ja Relikt. 14:6
Dzięki wszystkim za bitwy i za możliwość doszlifowania zasad! Mam nadzieję, że uda nam się zagrać kolejny turniej w Paździeniku!:D
Dzięki za turniej! Fajnie było zagrać po tylu latach w 40che za miejscowym turnieju! Dobrze, że są nowi gracze bo można zobaczyć inne armie i zagrać z nowymi ludźmi. A teraz szybki raporcik
Bitwa I. vs Żaba i jego Dark Anegels
Żaba pierwszy się wystawił i udało mu się zaczynać. Rozpiskę miał na krótki zasięg strzelania z CC wspartą przez oddział devastatorów także w pierwszej turze w sumie zginął 1 havoc. Potem w mojej 1szej Heldrake dopadł Librariana. Smok jest ideanym hunterem na bohaterów i jeśli się spuści zoka bohatera na jedną turę to Smok tylko na to czeka. Dopadł kronikarza i spalił to z palnika. Następnie deszarżował dewastatorów i chapter mastera i ich zjadł co mu zajęło 2 tury. Drona z kosiarką ganiała speedery po stole, ale koniec końców je dogonią i skosiła . Maulerfiend zjadł motory i aptekarza, a potem ganiał niedobitki. Udało się wybić wszystkich DA w 4tej turze. 20:0 do przodu.
Ogólnie DA nigdy nie mieli łatwo z CSM, także gratsy dla Żaby za próbę oflankowania mnie motorami. Gdyby nie wyszedł warptime (dodatkowy ruch) na maulerfiendze pewnie skończyłoby się inaczej.
Bitwa II. Gromek i Grey Knighty :O
Nasłuchałem się o Szarych Rycerzach od Pitera i od ich przeciwników na herezji . Spodziewałem się pogromu. Przecież to Imperialni Pogromcy Demonów . I faktycznie był momenty gdzie już myślałem, że będzie bitwa w plecy . Tymczasem, było tak jak mówił Gromek. Istny Rolercoster . Po pierwszych 3 turach było naprawdę dobrze. Spadł Landek, Nemesis Dreadknight, ten koleś którego proxował Coatez i jedni Paladni. Potem nadeszłą tura 4 i kompletne zaćmienie w mojej głowie. Chyba za szybko się rozlużniłem bo zapominałem o czarowaniu i o zasadach specjalnej mojej armii. Zginął Maulerfiend, Daemon Prince, Drona z kosiarką i Helbrute. I wtedy zaczęły się jakieś czary. Nurglingi przetrzymywały ostrzał i szarżę Paladynów, Czarodziej ubił Dreadknighta, Havoki przetrwały szarże i ostrzał innego Dreadknighta także łałałiła . Obydwaj mieliśm slain the warlord, gromek miał linebreakera, a ja więcej znaczników. Skonczyło się 10:10, a na stole zostały 2 modele Gromka i 4 moje . Epicka bitwa!
BTW Gromku. Upewniłem się co do walki w ruinach i faktycznie Dreadknighty nie mogą atakować w walce wręcz jednostek na piętrach jeśli ich podstawka jest dalej niż 1" od przeciwnika. Szukając logicznego wyjaśnienia znalazłem tylko takie, że są za ciężkie aby wejść na piętro
Bitwa III. Dany i Relictorsi, którzy tak naprawdę byli Imperial Fistami
Daniel wygrał rzut na zaczynanie. Ja inicjatywy nie przejąłem i tak w 1szej turze cegła wleciała mi między jednostki strzelając ile fabryka dała. Po milionami rzutów ze strzeabua Maulerfiend stracił 6W i spadł Heldrake, i niektóze składy potraciły po 1 gościu. Pomyślałem, że klops. Pierwsza salwa i już takie żniwa. No ale nie można się poddawać. Moja tura. Poxwalkery okrążyły cegłę w nadziei, że ostrzał całej armii ją strąci. Jeśli wybuchnie to trudno, poxy jakoś to przeżyją ale Danielowi ciężko będzie wystawić całą wkłądke 1" ode mnie, a nawet jeśli to zwiąże ich walką i będzie miodzio. Niestety 34976215786134956731845 strzałów z H. Bolców, flamerów, granatów wpsarte przez ciężki ostrzał 43874238947 rakietnic i lascannonów wbiło cegle... 14W... także cegła sobie odleciała w 2 turze . Jendak z trafianiem na 5+ już taka groźna nie była. 2 tura dla Daniela nie była już tak owocna jak pierwsza. Helbrute stracił 6W i w sumie to tyle z poważniejszych zmian. Ja natomiast ubiłem cegłę i 2 centki. W 3ej turze spadły assault squady po treningu i el Desperado, Antonio Banderasa i wypalając mi milion strzał z plazm zdjęły havoków i mocno raniły DP. Ten wkurzony straceniem tylko W od ostrzału postanowił zjeść ich w WW. Jak powiedział, tak zrobił . Jak spadły centki i Assault squady zaczęła się wymiana ognia na charaktery. Ja straciłem DP i Sorca Daniel swoich kapitanów. KP po 8 zabitych, obydwaj zabiliśmy warlordów, on miał First Blooda ja Relikt. 14:6
Dzięki wszystkim za bitwy i za możliwość doszlifowania zasad! Mam nadzieję, że uda nam się zagrać kolejny turniej w Paździeniku!:D